SZYBKO I NIE ZAWSZE NA TEMAT:

Snakes of (N)Avalon(y), czyli przygodówkowa niezależność do kwadratu (i po polsku!)


Gry niezależne podzielić można na wiele typów: mamy produkcje prezentujące się prze-profesjonalnie (często robione przez amatorów), wyglądające amatorsko (choć czasami przygotowane przez profesjonalistów ;)), kosztujące nierzadko więcej niż wysokobudżetowe bestsellery, sprzedawane za symboliczną kwotę, bądź... rozdawane za darmo. Patrząc na historię gier komputerowych szybko dojdziemy do wniosku, że darmowe gry indie istniały zawsze, jedynie niegdyś troszkę pogardliwie zwane „freeware'ówkami”. Dzisiaj - kiedy branża zaczęła dostrzegać twórców niezależnych i traktować Ich na poważnie - mało kto odważny jest na tyle, aby do tej nomenklatury wrócić.

Snakes of Avalon to tytuł wyglądający dosyć koszmarnie, ale dostarczony dla nas za darmochę i stworzony z ogromnym zaangażowaniem. Gry takie jak SoA to pozycje dość specyficzne, czy rzeczywiście są one nam potrzebne? Zastanówmy się nad tym: zróbmy to na przykładzie tejże właśnie gry, przy okazji jej drugiej premiery. Drugiej premiery? „Węże” po długich miesiącach doczekały się w końcu polskiej wersji językowej. Skąd ten ton? Jednym ze współautorów (odpowiedzialnym m.in. za scenariusz) jest nasz rodak – Igor Hardy.

VIDEO-NERD-ATTACK! część IV - Von Zay

Internet to miejsce, w którym ludzie na różny sposób dają upust swoim skłonnościom twórczym i lanserskim. Jedni - w tym ja ;) - produkują się na blogach, udając krytyków i światłych pisarzy. Inni mają jaja i robią krok dalej: nie boją się ujawniać własnego głosu i/lub pokazywać swojej facjaty. Dzisiaj kilka słów o rodzimych autorach internetowych materiałów video, obracających się w tematyce gier.

Cały tekst postanowiłem serwować w częściach, żeby dać Wam troszkę czasu na zapoznanie się z produkcjami jego bohaterów. Odsłona czwarta zbliża się niechybnie...

Przegląd ma dosyć subiektywny charakter: być może kilku postaci w nim zabraknie, zapewne niektórzy uznają, iż obecność pozostałych jest niepotrzebna.

Określenia "nerd" w nazwie cyklu użyłem tylko i wyłącznie w celach "pieszczotliwych" - jako malutki żarcik. Mam nadzieję, że żaden z bohaterów tego, przyszłych i przeszłych, artykułów nie poczuje się tym faktem urażony :).


VON ZAY (Maciej Makuła)