SZYBKO I NIE ZAWSZE NA TEMAT:

VIDEO-NERD-ATTACK! część III - quaz

Internet to miejsce, w którym ludzie na różny sposób dają upust swoim skłonnościom twórczym i lanserskim. Jedni - w tym ja ;) - produkują się na blogach, udając krytyków i światłych pisarzy. Inni mają jaja i robią krok dalej: nie boją się ujawniać własnego głosu i/lub pokazywać swojej facjaty. Dzisiaj kilka słów o rodzimych autorach internetowych materiałów video, obracających się w tematyce gier.

Cały tekst postanowiłem serwować w częściach, żeby dać Wam troszkę czasu na zapoznanie się z produkcjami jego bohaterów. Oto nadchodzi część trzecia...

Przegląd ma dosyć subiektywny charakter: być może kilku postaci w nim zabraknie, zapewne niektórzy uznają, iż obecność pozostałych jest niepotrzebna.

Określenia "nerd" w nazwie cyklu użyłem tylko i wyłącznie w celach "pieszczotliwych" - jako malutki żarcik. Mam nadzieję, że żaden z bohaterów tego, przyszłych i przeszłych, artykułów nie poczuje się tym faktem urażony :).


QUAZ (Tomek Drabik)

Nie przebierając w słowach rzec można, iż quaz dla polskich internautów stał się swoistym synonimem videorecenzji gry. Tomek raczy nas swoimi produkcjami nieprzerwanie od niemalże czterech lat, przy ciągłym zainteresowaniu oraz aprobacie widzów.

Nie będzie to początek nazbyt dżentelmeński: nigdy nie należałem do fanów quaza... Nie zrozumcie mnie źle: Tomasz Drabik to stary weteran, który wie jak chwycić, wycelować, pociągnąć i oddać strzał. Cała rzecz w tym, iż nigdy produkcjami autora nie byłem oczarowany. Tak zwyczajnie. Z drugiej strony, choć zabrzmi to niezbyt logicznie, nie mogę się powstrzymać od oglądania każdego nowego filmiku wychodzącego z kuźni naszego dzisiejszego herosa. Z quazem jest tak, że można nie lubić Jego materiałów, ale przyznanie się w towarzystwie do ich nieznajomości to najprawdziwsze "faux pas".

Największa wadą Tomka jest to, iż praktycznie stanowi odbicie mainstreamowych mediów. Często słyszymy o "zaburzonej skali ocen" i można rzec, że quaz jest również ofiarą tejże epidemii. Opinie prezentowane przez TD są kompletnie do przewidzenia i pokrywają się ze średnią na Metacritic. Najzabawniejszy jest jeden fakt: quaz potrafi celnie wytknąć grze błędy i po (przynajmniej chwilami) gorzkiej recenzji nagrodzić ją... dziewiątką bądź dziesiątka. Oglądając tomaszowe videorecenzje nauczyłem się olewać bezpośrednie oceny, a... słuchać dokładnie co twórca ma do przekazania. Wiem: brzmi to dziwnie. Już wyjaśniam: Tomasz Drabik to świetne źródło informacji, choć słabe opiniotwórczo. Autor po mistrzowsku rozbiera tytuł na części przednie, perfekcyjnie opisując każdy trybik. Po zapoznaniu się z materiałami quaza wiesz o danym tytule właściwie wszystko. Jeżeli nie masz pojęcia z czym daną grę "się je" - dzisiejszy bohater rozwieje wszystkie twoje wątpliwości. Jeżeli jednak chcesz raczej wyrobić sobie zdanie to - według mnie - nie tędy droga...

"Hej, czy to ty krytykowałeś quaza?"

Filmiki Tomek realizuje z wszelkimi prawidłami profesji: montaż na niezłym poziomie, świetna jakość nagrania etc. Ciekawostką jest to, iż autor sam zajmuje się... pisaniem i realizacją muzyki! Muszę przyznać, że sporo pojawiających się w materiałach autorskich utworów, robi całkiem niezłe wrażenie! (choć beznadziejnego remixu "Grabbaga" nie wybaczę ;)) Niemalże każdy film quaz stara się urozmaicić (mniej lub bardziej) zabawnymi scenkami (z własną osobą w roli głównej). Warto nadmienić również, że TD nie boi się eksperymentów i... zdarzało Mu się recenzje nawet wyśpiewać! (chrońcie swe uszy! :P) Cóż, gdyby powstała szkoła dla twórców podcastów, Dr Drabik mogły wykładać przedmiot "jak zrealizować video tak, aby nie wyglądało do dupy". Pod kątem realizacji: klasa sama w sobie.

Quaz to oczywiście nie tylko same videorecenzje. W swoim zanadrzu ten zasłużony realizator trzyma też kilka definitywnie odmiennych rzeczy. Pierwszą z nich jest seria videomateriałów "FAQ", w których na schemacie "pytanie-odpowiedź", przedstawia nam wybraną konsolę. Bardzo dokładnie. Jeżeli szykujecie się do zakupu jakiejś maszynki do grani to warto zapoznać się z tym cyklem. Ostatnio pojawiło się także "Granie i Gadanie", czyli klasyczny w formie gameplay z komentarzem. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że w improwizowanym, półżartobliwym tonie Tomasz sprawdza się nieco gorzej. Poza produkcjami video, quaz zajmuje się także gamer9 (komiks dla graczy) czy choćby współpracą z GRA-NATEM (a tam m.in. podcasty audio). O ile "GiG" daje nieco do życzenia to w otwartej dyskusji quaz sprawdza się wyśmienicie, nierzadko zdarza Mu się wysuwać sensowne i wyważone opinie (co z kolei może kłócić się z ocenowym bałwochwalstwem w videorecenzjach).

Tak, moi drodzy: to TEŻ jest quaz. Chyba. Nieee... :)

Niestety, mam dość silne wrażenie, iż Tomek Drabik wpadł we własną pułapkę i uległ pewnej "manieryzacji". Kolejne filmy powstają w zawrotnym tempie, niczym zrzucone z taśmy produkcyjnej. Zabawne scenki stają się coraz mniej zabawne, a cały tekst czytany jest z kartki - szybko, nieco mechanicznie, bez (nawet sztucznego) luzu. Z drugiej strony czuję, iż quaz nas jeszcze czymś zaskoczy - nie jeden szalony pomysł rodził się przecież w tej nerdowskiej głowie. Możecie powiedzieć, że jestem zbyt krytyczny, co więcej: iż zwyczajnie się czepiam, ale... moment, jest nowy film od quaza? Przepraszam, ale muszę kończyć ;).

Ps Dla formalności: Tomek współpracuje z Gaminatorem i to właśnie tam zobaczycie większość Jego produkcji.

Wszystkich wygłodniałych odsyłam na:
stronę quaza (ona w ogóle żyje? :)),
konto Tomka na Gaminatorze,
na kanał YouTube quaza,
quazowy Twitter,
Tomka na GRA-NACIE
oraz komiks gamer9.

4 komentarze:

  1. http://images.wikia.com/quaztolubi/pl/images/2/25/THAT_WILL_BE_EDEN_by_ArwenGernak.jpg To też jest quaz :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20110406185610/quaztolubi/pl/images/3/37/Viktor.jpg To też jest inny quaz :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjmuję krytykę z pokorą :).

    Ale jeśli chodzi o oceny to ja najchętniej bym ich nie wystawiał - niemniej odbiorca ich oczekuje, a ja robię materiały dla odbiorcy, nie dla siebie ;).

    No i trzeba się porozumiewać zrozumiałym językiem, a oceny też są pewnego rodzaju mową. Wiem, że skale się popsuły i są zawyżane, ale z drugiej strony jakbym sobie ją na swoje przewartościował sensowniej i dałbym przyzwoitej grze 7 to wielu by to już uznało za gówno i w ten sposób skrzywdziłbym przyzwoitą grę. Zastana branża zmusza mnie do wystawiania ocen w sposób zrozumiały dla odbiorcy i kompatybilny z resztą dziennikarzy - inaczej moje oceny, nawet jakby były sensowniejsze, stracą sens jako komunikaty, a przecież mają być komunikatami.

    Tak naprawdę słuchanie treści i ignorowanie ocen liczbowych jest preferowaną przeze mnie formą odbierania moich recenzji. A poza tym nawet jak wymieniam dużo wad to nie znaczy, że ocena będzie niska - wada wadzie nierówna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Tomku, bardzo się cieszę, że zamieściłeś swoje dwa słowa :).

    Co do Twojej argumentacji nt. ocen: jak najbardziej trzyma się ona przysłowiowej "kupy" i ma całkiem spory sens. Nawet chyba... za bardzo ;). W tym nawet - rzekłbym - tkwi problem. Wiemy, że jest coś nie tak i zdajemy sobie sprawę, że normy nie są do końca prawidłowe. Rzecz w tym czy godzenie się na to oraz płynięcie z nurtem jest dobrym rozwiązaniem? ;) Może powinniśmy coś z tym zrobić? Ktoś z kolei powie: "walka z wiatrakami" i... ma też dużo racji :D. Tak czy siak: bez próbowania nic się nie zdziała i może warto właśnie próbować "uczyć" graczy pewnych rzeczy na nowo?
    (chyba w troszkę zbyt górnolotny ton uderzyłem :))

    @Anonimowy:
    Serio, serio? :D

    OdpowiedzUsuń