SZYBKO I NIE ZAWSZE NA TEMAT:

Modlitwa (i apel) do wydawców


Nadszedł nowy rok, a wraz z nim nowe oczekiwania tysiąca polskich graczy. Rodzimi wydawcy często jednak, wbijając nam nóż w krwawiące serca, zapominają o oczekiwanych przez nas tytułach. Wiele ciekawych pozycji zwyczajnie nie trafia pod dachy polskich sklepów. W erze dystrybucji cyfrowej (i zagranicznych sklepów wysyłkowych) problem teoretycznie znika, wielu klientów jest jednakże nie przekonanych do takiej formy zakupów (po części i ja). Chcemy ludzkich cen (poza promocjami), pudełek i - co chyba najważniejsze - lokalizacji.

Oto moja osobista lista gier z minionego roku, które - z nieznanych mi przyczyn - nie trafiły do Polski, a powinny. Pamiętajmy, iż ciągle nie jest za późno - wciąż można to naprawić! Kolejne pozycje to już tytuły, które zapowiedziane zostały na rok 2011 (bądź zdążyły się - w między czasie - ukazać), ale których przyszłość wydawnicza w KnW* jest wielce niepewna.

2010
1. Drakensang: Phileasson's Secret [dodatek] - Dotychczas Techland radził sobie całkiem nieźle i dawał nam Drakensangi przed resztą świata (nie licząc, co całkiem oczywiste, Niemiec). Druga odsłona serii doczekała się już dodatku, ale cieszyć się nim mogą, jak na razie, tylko niemieccy gracze.
2. Lost Horizon - LH to przygodówka od twórców, całkiem u nas popularnych, Tajnych Akt. "Zaginiony Horyzont" został całkiem nieźle przyjęty, polskie media też regularnie informowały o tym tytule. Niewiele to jednak zmieniło.
3. Elemental: War of Magic - Z tytułem jest pewien problem, a właściwie dwa problemy. Po pierwsze: Stardock od początku nie był skory do wypuszczania (gdziekolwiek) gry w pudełku, stawiając na dystrybucję cyfrową, poprzez swoją platformę Impulse. Po drugie: gra okazała się (pomimo swego potencjału) strasznie niedopracowana, zabugowana oraz rozbalansowana. Producent wyciągnął jednak wnioski (szkoda, że PO premierze!) i zaczął naprawiać tytuł (w ekipie pojawił się nawet Jon Shafer). Wieść niesie, że gra nabrała kształtu i jest już nawet grywalna. Czekam na zmianę polityki wydawniczej amerykańskiego producenta, zreperowanie błędów gry, dodatek (już go zapowiedziano) i strategia może trafiać na polskie półki (w niskiej cenie - nie nadwyrężajmy zaufania graczy!). Ciągle nie skreślam E:WoM - jestem gotów dać grze szansę (na dobrą sprawę to nawet dobrze, iż pozycja się NA RAZIE u nas nie pokazała).
4. Super Meat Boy - Chyba najgłośniejszy "indyk" minionego roku. Dodatkowy komentarz jest zbędny. Dostaliśmy World of Goo, Braida, Machinarium, Maxa & Magic Marker, dlaczego więc nie moglibyśmy dostać SMB? City Interactive? IQ Publishing? Hello, ktokolwiek?
5. Deathspank + Deathspank: Tongs of Virtue - Wesoła i absurdalna nawalanka od Rona Gilberta. W dwóch częściach. Patrząc na to wszystko, aż prosi się o jakiś dwupak: obie gry w jednym pudełeczku.

2011
1. Torchlight II - W tym przypadku, z wszystkich wyliczonych gier, polska premiera jest najbardziej prawdopodobna. Poprzedniczka odniosła sukces, a tytuł - z dużym opóźnieniem - sprowadziło do naszej ojczyzny FonoGame. Czuję, że teraz do walki wkroczy CDP albo Cenega, niemniej wszystko ciągle stoi pod dużym znakiem zapytania.
2. Magicka - W pewnym sensie bezpośredni konkurent dla drugiego Torchlighta: h&s-owa nawalanka, w kreskówkowej oprawie i z naciskiem na rozgrywkę kooperacyjną. Wszystko podlane zostało tylko troszkę bardziej "luzackim" sosem. Kto pamięta Get Medieval? ;)
3. Deponia - Jedna z nadchodzących przygodówek od Daedalic - autorów niezłego The Whispered World (wkrótce recenzja!). Ciekawy koncept świata plus bardzo fajny, kreskówkowy styl graficzny. Kcem to.
4. Age of Decadence, Dead State - Powiedzmy sobie szczerze: te gry się u nas nigdy nie ukażą. AoD i DS to pozycje na wskroś niszowe, do tego stanowią wielką zagadkę (raczej niedoświadczeni twórcy, szkaradna oprawa video itd.). Osobiście zależy mi tylko na... polskich wersjach językowych, a jak wiemy, szanse na nie - bez rodzimego wydawcy - są nikłe. Gry dorzucam z kronikarskiego obowiązku (ah, nie ma to jak publicznie wylać żale :D). Pomijam już fakt, że premiera obu tytułów w 2011 jest wielce niepewna.

Wszystkie te gry mogę, bądź też będę mógł, kupić w dystrybucji cyfrowej, co zapewne przy braku alternatywy uczynię. Nie będę jednak ukrywać, że gotów jestem zapłacić nieco więcej (bez przesady!) za ładniusie pudełko i profesjonalną polską wersję językową.

NA KONIEC, MAŁY APEL DO RODZIMYCH WYDAWCÓW:
Drodzy Wydawcy,
Nie mam zielonego pojęcia o marketingu, nie wiem więc także na ile opłacalne jest w Polsce sprzedawanie gier "mniej zależnych". Gdybyście je jednak wydawali, byłoby miło.

Wasz GRYtyczny, o portfelu gotowym do otwarcia.

* Kraj nad Wisłą

3 komentarze:

  1. Na całym świecie Super Meat Boy chyba na razie tylko na xboxa doczekał się wersji pudełkowej (jeśli w ogóle jakiejś), ale sądząc po niesamowitej tytułu popularności pudełka są raczej nieuniknione.

    Z Deathspankiem może być podobnie, ale za bardzo się tym tytułem nie interesowałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo oni prędzej skoczą z mostu, albo swoje żony wyślą do Egiptu niż zaryzykują z takim niezależnym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obaj niby macie rację, ale... PCtowy Braid trafił przeca do pudełka, World of Goo - również, Machinarium - też. Nie przesądzałbym więc sprawy. Ciekawostką jest także to, iż Polska często bywała tu jednym z nielicznych krajów, który dostaje edycje box. Liczę, że SMB wyjdzie u nas na płycie, ale najwcześniej za... rok :D. Do tego czasu w Egipcie może się troszkę uspokoi :).

    PS Igorze, niniejszym dostajesz nagrodę za najszybszy komentarz ;D

    OdpowiedzUsuń